i szły w stronę drzwi, mimo woli wpatrywałem się w ich powabne tyłeczki i powiedziałem do każdej z osobna to, co mój papa na widok mojej pięknej mamy, opiętej ciasno perłową suknią balową:<br>- Kallipygos!<br><br><tit>Sen o moim ojcu</><br>Ten nagły popłoch myśli nie pozwalał mi zasnąć, przewracałem się z boku na bok w hamaku i miałem za złe swoim przyjaciołom, że nie czuwają ze mną, że odeszli, każdy w swój sen, gdy ja tymczasem zmagam się z wrogiem samym w sobie (a może przyjacielem?), z Utą, bo choć wydaje mi się, że jestem chłopcem, to tak naprawdę jestem dziewczyną,<br>co więc tu