Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
mi się, że mgła nad wodą gęścieje czasem, jakby jej
przybywało. Słońce przygasało na chwilę. Właśnie w takim momencie
zobaczyłem na brzegu pana Słomę. Stał bez ruchu, nad pomostem z
dziurawych desek, pod konarem olchy. Na tle żółtej łąki. Usiadłem
prosto, żeby upewnić się - wytężyłem wzrok. Nie myliłem się: to na
pewno
był pan Słoma w swoim kapeluszu nie-wiadomo-jakiego-koloru.
Widziałem wyraźnie żółtawą brodę, duży nos. Rękawy koszuli miał
podwinięte. Patrzył na nas.
Jedną rękę położył na pniu olchy. Chciałem do niego krzyknąć, zamachać,
ale zawahałem się, pamiętam.





- Tato, pan Słoma - powiedziałem szeptem.
Ojciec ocknął się z zamyślenia. Patrzył w
mi się, że mgła nad wodą gęścieje czasem, jakby jej<br>przybywało. Słońce przygasało na chwilę. Właśnie w takim momencie<br>zobaczyłem na brzegu pana Słomę. Stał bez ruchu, nad pomostem z<br>dziurawych desek, pod konarem olchy. Na tle żółtej łąki. Usiadłem<br>prosto, żeby upewnić się - wytężyłem wzrok. Nie myliłem się: to na<br>pewno był pan Słoma w swoim kapeluszu nie-wiadomo-jakiego-koloru.<br>Widziałem wyraźnie żółtawą brodę, duży nos. Rękawy koszuli miał<br>podwinięte. Patrzył na nas.<br>Jedną rękę położył na pniu olchy. Chciałem do niego krzyknąć, zamachać,<br>ale zawahałem się, pamiętam.<br><br><br><br><br>&lt;page nr=185&gt;<br> - Tato, pan Słoma - powiedziałem szeptem.<br> Ojciec ocknął się z zamyślenia. Patrzył w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego