Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
mną oglądać żona.
A: Poradniki erotyczno-gimnastyczne.
W: A! I tu cię zawiodę! Otóż nie! Preferuję raczej masakry piłą łańcuchową, inwazje kosmitów i totalne mordobicie. Nie wiem dlaczego, ale to mnie odpręża.
A: A oglądając w samotności te filmiki, możesz sobie bez żenady poglamać i posiorbać.
W: To robię akurat na co dzień. Ale w tak szczególnych chwilach mogę sobie na przykład wylać na podkoszulkę słoik musztardy.
A: Ja wolę keczup. Robi ładniejsze plamy.
W: Ale musztardę lepiej widać w ciemnościach.
A: A kiedy już obejrzysz wszystkie filmy, to co dalej?
W: Biorę gruby notes i zaczynam dzwonić do różnych koleżanek, co to
mną oglądać żona.<br>A: Poradniki erotyczno-gimnastyczne.<br>W: A! I tu cię zawiodę! Otóż nie! Preferuję raczej masakry piłą łańcuchową, inwazje kosmitów i totalne mordobicie. Nie wiem dlaczego, ale to mnie odpręża.<br>A: A oglądając w samotności te filmiki, możesz sobie bez żenady poglamać i posiorbać.<br>W: To robię akurat na co dzień. Ale w tak szczególnych chwilach mogę sobie na przykład wylać na podkoszulkę słoik musztardy.<br>A: Ja wolę keczup. Robi ładniejsze plamy.<br>W: Ale musztardę lepiej widać w ciemnościach.<br>A: A kiedy już obejrzysz wszystkie filmy, to co dalej?<br>W: Biorę gruby notes i zaczynam dzwonić do różnych koleżanek, co to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego