w laboratoriach" nie przychodzi do głowy, że bez owych "haniebnych" eksperymentów ich bliscy umieraliby nadal na cholerę, dżumę, wściekliznę i ileś tam jeszcze świństw, bo bez uprzednich sprawdzianów na zwierzętach nie zaryzykowałby nikt stosowania, a przede wszystkim nie opracowałby formuły jakiejkolwiek, najprymitywniejszej nawet szczepionki. Że ileś tam dziedzin ratującej nam na co dzień życie medycyny byłoby jeszcze w powijakach, że o przeszczepach organów nie byłoby mowy... - O nie! To nie są dla pięknoduchów wystarczające argumenty. W dyskusji nad problemem udziela "Gazeta Wyborcza" (5.05) głosu... dwóm dziennikarkom i jednemu pisarzowi ze średnim wykształceniem. Odpowiedzialny zaiste dobór osób kompetentnych. Cud doprawdy, że fachowcowi