podkomisarz opiera swoje przypuszczenie, że ów młodzieniec naprawdę się ukrywa.<br><q>- Wczoraj zatelefonowałem do hurtowni, gdzie pracuje ów młody człowiek i powiedziałem, że jestem policjantem i chcę Jackowi F. zadać kilka pytań. Kiedy pół godziny później byłem na miejscu, już go nie zastałem. Szef powiedział mu, że pytała o niego policja, na co chłopiec czym prędzej wsiadł do swojego rozklekotanego Opla Kadeta i odjechał. Dotarł do swojego domu dwadzieścia minut przede mną. Matka, z którą mieszka, powiedziała, że wziął do torby trochę bielizny, przybory do golenia i stwierdził, że wyjeżdża na parę tygodni. Wszystko to zrobił w wielkim pośpiechu i natychmiast, jak dowiedział