Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
gnać konno po prerii,
która nie ma końca, włóczyć się po górach,
jeździć na dachach wagonów towarowych pociągów,
iść i biec, dokąd się chce. Nie patrzeć na zegarek
inny niż słońce. Nie słuchać nikogo prócz
własnych oczu, nóg i rąk. Niech widzą, co lubią,
idą, dokąd prowadzi wybrana droga, robią, na co mają
ochotę.
Tak myślał jeszcze niedawno. Do ubiegłego lata.
Do wiosny. Teraz niby też, a jednak inaczej. Doroślej? Żeby
nie było głodu każącego kraść lub żebrać,
przepędzania i rozpytywania. Książkowy obraz trampa
płaczącego w krzakach za farmą nad pudłem z ciastkami,
których mimo głodu nie mógł jeść, kazał
mu się
gnać konno po prerii, <br>która nie ma końca, włóczyć się po górach, <br>jeździć na dachach wagonów towarowych pociągów, <br>iść i biec, dokąd się chce. Nie patrzeć na zegarek <br>inny niż słońce. Nie słuchać nikogo prócz <br>własnych oczu, nóg i rąk. Niech widzą, co lubią, <br>idą, dokąd prowadzi wybrana droga, robią, na co mają <br>ochotę.<br>Tak myślał jeszcze niedawno. Do ubiegłego lata. <br>Do wiosny. Teraz niby też, a jednak inaczej. Doroślej? Żeby <br>nie było głodu każącego kraść lub żebrać, <br>przepędzania i rozpytywania. Książkowy obraz trampa <br>płaczącego w krzakach za farmą nad pudłem z ciastkami, <br>których mimo głodu nie mógł jeść, kazał <br>mu się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego