nie mają łatwego zadania w sporze z relatywistami, którzy od dawna kwestionują taki punkt widzenia. Dyskusję, w której dwie francuskie intelektualistki przedstawiły racje obu stron, przedrukowało niedawno "Forum". Maryvonne de Saint Pulgent, członkini Rady Państwa, autorka książki "Rządzenie kulturą", powiedziała w podsumowaniu: "Kultura to przedmiot wymiany handlowej. Trzeba tylko wiedzieć, na co się godzimy, a na co - nie". W rozmowie padł również śmiały pomysł, iż może nadeszła odpowiednia pora, aby ministerstwa kultury - tam gdzie one jeszcze istnieją - zamieniać na ministerstwa przemysłu kulturalnego.<br><br>U nas ministerstwo zmieniło niedawno szyld, w dodanym do starej nazwy nowym członie nie pojawił się jednak przemysł, lecz dziedzictwo