Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
dostawcą.

I byliście tańsi?

Nie chodzi o to, że tańsi. Chodzi o wiarygodność. Chcieli 20 tys. - dostawali 20 tys. Chcieli pięćdziesiąt - dostawali pięćdziesiąt. Sto, trzysta... Coraz więcej i więcej. A cena była korzystna i zawsze mogli sobie, ile chcieli, dokupić w każdym alternatywnym miejscu. To była dla nich bajka.

A na czym polegała wasza przewaga nad innymi?

Po pierwsze na tym, że nikt nie chciał sprzedawać do Polski. Po drugie żaden dostawca nie rozumiał wtedy, co to jest w nowych warunkach sprzedaż rurociągiem. Że to jest o wiele wygodniej. Wagony nie giną, statki się nie spóźniają, nie toną, burza ich nie zatrzyma
dostawcą.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;I byliście tańsi?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;Nie chodzi o to, że tańsi. Chodzi o wiarygodność. Chcieli 20 tys. - dostawali 20 tys. Chcieli pięćdziesiąt - dostawali pięćdziesiąt. Sto, trzysta... Coraz więcej i więcej. A cena była korzystna i zawsze mogli sobie, ile chcieli, dokupić w każdym alternatywnym miejscu. To była dla nich bajka.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;A na czym polegała wasza przewaga nad innymi?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;Po pierwsze na tym, że nikt nie chciał sprzedawać do Polski. Po drugie żaden dostawca nie rozumiał wtedy, co to jest w nowych warunkach sprzedaż rurociągiem. Że to jest o wiele wygodniej. Wagony nie giną, statki się nie spóźniają, nie toną, burza ich nie zatrzyma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego