więcej niż przystoi sielankom w myślach, w obrotach i w wyrazach wytworny". Już w naszym stuleciu, Stanisław Windakiewicz, podkreślając pewne zalety poezji Reklewskiego („Wiersz lekko naszkicowany, utworzony widocznie na tle pieśni ludowej"), zarzucał jej brak wykończenia. Mieczysław Piszczkowski z kolei dowodził, że zarówno Andrzej Brodziński, jak i Reklewski „na dobrą sprawę nie zdołali wyjść poza erotyk w stylu Naruszewicza, Karpińskiego i Kniaźnina, nie dorównując ich wybitniejszym utworom". Najbardziej krzywdzącą i nietrafną opinię o Reklewskim sformułował jednakże Manfred Kridl: „Przyjaciel Brodzińskiego, Wincenty Reklewski <gap> posiadał może więcej talentu, ale zaprzągł go podobnie w służbę maniery sielankowej. Jest rzeczą znamienną, że w tych