Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
tą całą wsią, że najlepsze lata jej zmarnowaliśmy. - Obiema rękami odgarnął swoje tłuste włosy z twarzy. - I ma rację... ma rację... Miała rodziców pojebów... Ma ojca pojeba... Dobrze, że chociaż Agnes się stąd zabrała... Widzicie, chłopaki, dobrze, że nie naprawiałem tej pompy i nie założyłem termy. Pamiętacie? To tylko im na dobre wyszło.
- Co ty pierdolisz, Melenkof? - Guma poderwał się z zydla. - Ona teraz dostała hormonalnego pierdolca, ale pomyśl, w jakiej twórczej atmosferze wzrastała, to w niej musi zaprocentować.
- Chuja zaprocentuje. - Melenkof popukał się w głowę. - Ona mi mówi, że zawsze marzyła, żeby ubrać się normalnie w dżinsy i mieć czerwone lakierki
tą całą wsią, że najlepsze lata jej zmarnowaliśmy. - Obiema rękami odgarnął swoje tłuste włosy z twarzy. - I ma rację... ma rację... Miała rodziców pojebów... Ma ojca pojeba... Dobrze, że chociaż Agnes się stąd zabrała... Widzicie, chłopaki, dobrze, że nie naprawiałem tej pompy i nie założyłem termy. Pamiętacie? To tylko im na dobre wyszło.<br>- Co ty pierdolisz, Melenkof? - Guma poderwał się z zydla. - Ona teraz dostała hormonalnego pierdolca, ale pomyśl, w jakiej twórczej atmosferze wzrastała, to w niej musi zaprocentować.<br>- Chuja zaprocentuje. - Melenkof popukał się w głowę. - Ona mi mówi, że zawsze marzyła, żeby ubrać się normalnie w dżinsy i mieć czerwone lakierki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego