fakt, że nie pokazała się już na Roosevelta. Ze wszystkich sił starała się zapomnieć o tym, co zaszło. I o śmierci, jaka jest straszna. I o życiu, jakie jest trudne. I o tym, jak człowiek mało zna samego siebie. I o tym, jak łatwo stać się zdrajcą.<br>Ale, żeby zapomnieć na dobre, musiała przestać bywać u Maćków. Dręczyły ją wyrzuty sumienia, nie mogła spojrzeć Kresce w oczy. Musiała przestać ją widywać. Udało się to także i dlatego, <page nr=29> że faktycznie mieszkała teraz daleko od Roosevelta, w szeregowych domkach na Świerczewie. Do szkoły jeździła autobusem, przystanek był zaraz za szkołą, wychodziła z lekcji - i