siebie. Ewelina wstrzymała oddech, on tak dziwnie się zachowywał, nie wiedziała, co może zrobić, bała się, że Walczak zechce Zuzię uderzyć.<br>- Chciałbym, abyś wróciła do domu - usłyszała, a w jego głosie było tyle pokory, że Ewelina odetchnęła z ulgą. <br>- Nie! - odrzekła twardo Zuzia. - Kazałeś mi się wynosić, to się wyniosłam na dobre! Będę mieszkała ze swoją ciocią. <br>- Ty masz już dom. <br>- Nie mam, skoro w każdej chwili można mnie z niego wyrzucić! - głos Zuzi stał się piskliwy, Ewelina zdała sobie sprawę, że dziewczynka jest jeszcze bardzo dziecinna. Poczuła dla niej wiele tkliwości. Ci dwoje kochali się, to było widać. Ewelina musiała im