nimi jak dama maską balową, ale oczy miał pełne troski i niepokoju.<br>- Zapierałem się towarzyszy nie dla kariery, ja nie mogę żyć bez partii - wyznanie brzmiało szczerością. - Byłem młody, wierzyłem ślepo. A teraz mi walą na łeb, że beriowszczyzna, że zbrodnicza klika wysyłała najlepszych synów t a m - pokazał brodą na mur ukryty pod liśćmi, pełnymi niespokojnych blasków.<br>- Co cię dziś naszło? - radca splótł dłonie pod odchyloną głową, patrzył jak Ferenz przeczesuje palcami bujne, falujące włosy.<br>- O czym ty myślisz, jak czytasz gazety? - pogrzebał w stosie na biurku.<br>Rozkładał szeroko strony, wodził oczami po tytułach, jakby się chciał upewnić, a potem zniechęcony