dziką reakcję tyłka wstrzymałam też wszystkie leki, a o narkotykach to w ogóle nie ma mowy. Więc co? To odurzenie skąd? <br>A jeszcze do tego, gorliwie nadmienił, miałam wykrzykiwać w histerycznym szlochu, że jeśli mi nikt nie pomoże, jeśli się mnie nie zamknie, to skończę z tym wszystkim ostatecznie i na pewno dziś. <br>To jakieś bzdury. Chociaż muszę przyjąć, że taka jest opinia pierwszego świadka, kogoś kto tego dnia ze mną rozmawiał, kto mnie widział. A ja nawet tej wizyty nie pamiętam. Jednak fakt, że się tu znalazłam pozostaje faktem, tylko co z niego wynika? Skąd się to wzięło, jak do tego