Perfumy moje ulubione, jedyne jakich używam, o ładnej nazwie "Audace", co znaczy odwaga. <br>Szczerze polecam. Jak się baba tym <orig>wypachni</>, to w żadne męskie towarzystwo nie ma obawy wkroczyć, bo od razu wiadomo, że wszystkich chłopów zauroczy, podbije. Musi to być prawda, pokazywali w telewizyjnych reklamach. O swoich osobistych sukcesach na tym polu nie wspomnę, bo mogłabym jeszcze zrobić dobremu skądinąd artykułowi antyreklamę. W każdym razie woda pachnie uroczo i mój flakonik był już dobrze napoczęty. <br>Psika się ta stara <orig>makolągiew</> moją "Audace" raz i drugi, wąchając, aż mruży te swoje charcie ślepia. Mnie akurat pielęgniarka montuje kroplówkę, jestem więc tylko