Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
dni jego policzone rozsypują się jak paciorki zerwanego różańca. Czas to sojusznik i wróg zarazem. Trzeba naprawić różaniec.
Odeszła, błogosławiąc Aix krzyżem świętym, a drogę jej na wschód znaczyły kwiaty i pięknie pachnące krzewy, wyrastające na śladach jej stóp. Więcejśmy jej nie widzieli, a Góra przyjęła ją wraz z wieśniakiem, na zawsze.
Odłożyłem kopię manuskryptu. Nadszedł wieczór, a na Sainte-Victoire - zdawało mi się - widać było ową leciutką poświatę, o której pisał poczciwy Jan. Za moimi plecami stanęła bibliotekarka i położyła rękę na kronice.
- Już zamykamy, proszę pana. I, przepraszam - czy pan dalej interesuje się jaskiniami w Sainte-Victoire?
Była na
dni jego policzone rozsypują się jak paciorki zerwanego różańca. Czas to sojusznik i wróg zarazem. Trzeba naprawić różaniec.<br>Odeszła, błogosławiąc Aix krzyżem świętym, a drogę jej na wschód znaczyły kwiaty i pięknie pachnące krzewy, wyrastające na śladach jej stóp. Więcejśmy jej nie widzieli, a Góra przyjęła ją wraz z wieśniakiem, na zawsze.<br>Odłożyłem kopię manuskryptu. Nadszedł wieczór, a na Sainte-Victoire - zdawało mi się - widać było ową leciutką poświatę, o której pisał poczciwy Jan. Za moimi plecami stanęła bibliotekarka i położyła rękę na kronice.<br>- Już zamykamy, proszę pana. I, przepraszam - czy pan dalej interesuje się jaskiniami w Sainte-Victoire?<br>Była na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego