Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
jak w krzykliwe, tandetnie uwodzicielskie ubranko... Drzemie w nim coś głębszego, przecież zobaczyłem to w jego ustach Kierkegaarda, okolonych gorzką bruzdą zarezerwowaną dla mrocznych, surowych przeżyć... Gdyby los inaczej nim pokierował, może udałoby się mu wywlec tę skrytą naturę na powierzchnię. A tak wynurza się tylko jak upiór

chwilami, kiedy nachodzi go obcość... taką chwilą był również ten upadek wierności dla Sławka, kiedy go poznałem. Tam - stojąc przed indywidualnym ołtarzem płciowego zatracenia - był widać wyższy, był ponad swoją codzienną naturę. Może Dwie połówki pomarańczy pisał w podobnej chwili. Ponoć zajęło mu to nie więcej niż kwadrans. Wierzę... Bywają przecież drzwi, przy
jak w krzykliwe, tandetnie uwodzicielskie ubranko... Drzemie w nim coś głębszego, przecież zobaczyłem to w jego ustach Kierkegaarda, okolonych gorzką bruzdą zarezerwowaną dla mrocznych, surowych przeżyć... Gdyby los inaczej nim pokierował, może udałoby się mu wywlec tę skrytą naturę na powierzchnię. A tak wynurza się tylko jak upiór<br> &lt;page nr=193&gt;<br> chwilami, kiedy nachodzi go obcość... taką chwilą był również ten upadek wierności dla Sławka, kiedy go poznałem. Tam - stojąc przed indywidualnym ołtarzem płciowego zatracenia - był widać wyższy, był ponad swoją codzienną naturę. Może Dwie połówki pomarańczy pisał w podobnej chwili. Ponoć zajęło mu to nie więcej niż kwadrans. Wierzę... Bywają przecież drzwi, przy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego