może trzecia, może kwadrans później, świtało. Dokładnie widziałem twarz Jana Z., który najpierw kopał butem w furtkę, a potem dwa razy strzelił do Edka... Po pogrzebie brata poszedłem z ojcem do domu Janka. Zapytaliśmy, dlaczego zabił. Odparł, że taki rozkaz dostał. I poradził, żeby więcej go w tej sprawie nie nachodzić, bo możemy mieć duże kłopoty.</><br><br><tit>Wyrok</><br><br>Akt oskarżenia sporządził prokurator Andrzej Witkowski, specjalizujący się w śledztwach dotyczących tzw. głośnych zabójstw. Udowodnił, że zabicie Edwarda N. było zbrodnią przeciwko ludzkości, a więc nie podlega przedawnieniu.<br>W dniu rozprawy sala Sądu Wojewódzkiego w K. wypełniona była po brzegi. To był proces starych