nie kupiłeś, kupiłeś?, co?!, kupiłeś czy nie?!<br>- O Jeezuuu..!, a co ja ci na to poradzę, dobrze wiesz, że ja też mam pracę, też muszę rano wstać, też się spieszę, a co ty myślisz, ze praca agenta ubezpieczeniowego, to takie byle gówno, a ty nie wiesz, jak ja się muszę nachodzić, jak mnie nogi bolą - żachnął się Marek i coś zjadł na to konto.<br>A dopiero późnym wieczorem, gdy żona kładzie się spać, Marek staje przed wielkim lustrem w łazience i zaczyna zachowywać się jak gwiazdor - rozdaje zgromadzonej ciżbie autografy i uśmiecha się, a wszyscy wokół są urzeczeni tą dziwną prostotą