w praktyce było to 25-60 godzin.<br>Wyższa Szkoła Hotelarstwa i Gastronomii w Poznaniu zatrudniała na stanowiskach profesorskich osoby bez stopni naukowych.<br>Wyższa Szkoła Dziennikarstwa w Warszawie okazała się raczej federacją nielegalnych filii, działających w sześciu innych miastach (78 proc. słuchaczy) niż uczelnią stołeczną. Informacje o zatrudnianiu profesorów były mocno naciągane, dokumentacja kadry i studentów niekompletna, ale aspiracje nieograniczone: szkoła ubiegała się o uprawnienia magisterskie i ogłaszała nabór do kolejnych filii. Profesjonalna Szkoła Biznesu w Krakowie promowała niektórych absolwentów w trybie &lt;orig&gt;superekspresowym&lt;/&gt;: z zapisów w księdze dyplomów wynikało, że X rozpoczął studia na trzy lata przed powstaniem szkoły i otrzymał dyplom