się w okresie pierwszej prosperity wojennej Kercelaka. Nigdy później ani przedtem nie rozkwitł tak pięknie na pożywce wojennej nędzy, jak wtedy - w roku czterdziestym pierwszym.<br>Kręciło się tam wśród straganów lub w przyległych uliczkach, na marginesie niejako, wielu ludzi nie trudniących się bezpośrednio handlem lub grą w "trzy miasta" czy naciąganiem bliźnich na szarlatańskie sztuczki z lekami na kaszel, z natychmiastowym posrebrzaniem łyżek, z idealnym ostrzeniem brzytwy, brutalnie stępionej na kawałku drzewa.<br>Byli to ludzie-szakale, o ile szakal może być alkoholikiem, złodzieje niezdolni do złodziejstwa, bo oślepli od denaturatu, niegdyś groźni zbrodniarze, których teraz dziecko mogłoby obalić na ziemię. Wysługiwali