Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
krzyż i lędźwie bolały, każdy mocniejszy ruch konia przypominał o tym bólu. Nie chciało się już nawet kląć.
Prawie trzy tygodnie w siodłach, w nieustającym pościgu. W przenikliwym zimnie, a od paru dni w trzaskającym mrozie.
A Vilgefortz milczy.
My też milczymy. I patrzymy po sobie wilkiem.
Rience roztarł dłonie, naciągnął rękawice.
Skellen, pomyślał, gdy na mnie spogląda, ma dziwny wzrok. Czyżby knuł zdradę? Coś za szybko i za łatwo zgadał się wtedy z Vilgefortzem... A ten oddział, te rezuny, przecież jemu są wierni, jego rozkazy wykonują. Gdy schwytamy dziewczynę, gotów, nie bacząc na układ, zabić ją albo uprowadzić do tych
krzyż i lędźwie bolały, każdy mocniejszy ruch konia przypominał o tym bólu. Nie chciało się już nawet kląć.<br>Prawie trzy tygodnie w siodłach, w nieustającym pościgu. W przenikliwym zimnie, a od paru dni w trzaskającym mrozie. <br>A Vilgefortz milczy. <br>My też milczymy. I patrzymy po sobie wilkiem.<br>Rience roztarł dłonie, naciągnął rękawice.<br>Skellen, pomyślał, gdy na mnie spogląda, ma dziwny wzrok. Czyżby knuł zdradę? Coś za szybko i za łatwo zgadał się wtedy z Vilgefortzem... A ten oddział, te rezuny, przecież jemu są wierni, jego rozkazy wykonują. Gdy schwytamy dziewczynę, gotów, nie bacząc na układ, zabić ją albo uprowadzić do tych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego