począł medytować nad wdziękiem swojej brodawki. Dziwna to była<br>brodawka, a wielka i piękna jak jajo gołębie. Rosły na niej filuterne<br>rude włoski, ukarbowane dobrą dłonią przyrody, wijące się niczym krzewy<br>dziewicze i nader fantastyczne. Pan Osiełek dotknął palcem brodawki,<br>potem ją ucałował i rozrzewnił się, bardzo, bardzo szczęśliwy.<br>Następnie naciągnął nogawkę i, pochyliwszy się, zawiązał tasiemkę na<br>łydce.<br> "Trochę pudru nie zawadzi" - pomyślał pan Osiełek; ujął w pulchne<br>palce puszek do pudru i upudrował sobie stopy, patrząc z rozrzewnieniem<br>na duży palec.<br> - Mój maleńki, mój ty <orig>babyrussa</> - szepnął pod adresem dużego palca,<br>poruszał nim chwileczkę i zdjął koszulę; ale zaraz