Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
przedramieniu. - Łuk ma dobry, ale łucznik z niego jak z koziej rzyci waltornia. Gorączkuje się. Po strzale dryga i trzęsie się jak baba, której ślimak wpełzł między półdupki. Dzierżcie konie, by mnie który nie trącił.
Tym razem Nilfgaardczyk zgórował, strzała świsnęła nad promem. Milva uniosła łuk, stanęła w rozkroku, szybko naciągnęła cięciwę do policzka i spuściła ją delikatnie, nawet na ułamek cala nie zmieniając pozycji. Nilfgaardczyk runął w wodę jakby rażony piorunem, zaczął spływać z prądem. Jego czarny płaszcz wydął się jak balon.
- Tak się to robi - Milva opuściła łuk. - Ale jemu późno już na naukę.
- Pozostali cwałują za nami - Cahir
przedramieniu. - Łuk ma dobry, ale łucznik z niego jak z koziej rzyci waltornia. Gorączkuje się. Po strzale dryga i trzęsie się jak baba, której ślimak wpełzł między półdupki. Dzierżcie konie, by mnie który nie trącił. <br> Tym razem Nilfgaardczyk zgórował, strzała świsnęła nad promem. Milva uniosła łuk, stanęła w rozkroku, szybko naciągnęła cięciwę do policzka i spuściła ją delikatnie, nawet na ułamek cala nie zmieniając pozycji. Nilfgaardczyk runął w wodę jakby rażony piorunem, zaczął spływać z prądem. Jego czarny płaszcz wydął się jak balon.<br> - Tak się to robi - Milva opuściła łuk. - Ale jemu późno już na naukę.<br> - Pozostali cwałują za nami - Cahir
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego