Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
młodzieniec o śniadej chorowitej twarzy i błyszczących oczach, patrzy ponuro na swych towarzyszy. Brocki, mimo że nie ma zwyczaju obmawiać swych bliźnich, opowiada cichym, równym głosem o nadużyciach panny Szpicer. Wszyscy znają pannę Szpicer. Nosi wiecznie brudne pończochy i za paznokciami ma czarno.
- Powiadam wam, że w przeciągu trzech tygodni naciągnęła kilku urzędników w biurze na jakie trzysta złotych. Wyleli ją na pysk naturalnie. W ŤPrzeglądzie Katolickimť miała taką świetną recenzję ze swoich wierszy, że niby takie świętobliwe. Możecie śmiało jej się nie kłaniać.
Zygmunt zwraca się ze śmiechem do Paczyńskiego:
- Klimek, to ty przez jakiś czas u niej sypiałeś?:
- Opowiadasz
młodzieniec o śniadej chorowitej twarzy i błyszczących oczach, patrzy ponuro na swych towarzyszy. Brocki, mimo że nie ma zwyczaju obmawiać swych bliźnich, opowiada cichym, równym głosem o nadużyciach panny Szpicer. Wszyscy znają pannę Szpicer. Nosi wiecznie brudne pończochy i za paznokciami ma czarno.<br>- Powiadam wam, że w przeciągu trzech tygodni naciągnęła kilku urzędników w biurze na jakie trzysta złotych. Wyleli ją na pysk naturalnie. W ŤPrzeglądzie Katolickimť miała taką świetną recenzję ze swoich wierszy, że niby takie świętobliwe. &lt;page nr=62&gt; Możecie śmiało jej się nie kłaniać.<br>Zygmunt zwraca się ze śmiechem do Paczyńskiego:<br>- Klimek, to ty przez jakiś czas u niej sypiałeś?: <br>- Opowiadasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego