Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
proszę. Pilnie. Nim spłonę z ciekawości.
- Jesteś poszukiwanym zbiegiem, Samsonie Miodku. Uciekinierem. Zważywszy kolokwializmy, prawdopodobnie zbiegłym księdzem. W klasztorze ukrywałeś się przed pościgiem, udając półgłówka, w czym, bez urazy, wydatnie pomogła ci aparycja. Półgłówkiem ewidentnie nie będąc, momentalnie poznałeś się na nas... a raczej na mnie. Nie nadstawiałeś tu uszu nadaremno. Chcesz zbiec na Węgry, a wiedziałeś, że w pojedynkę będzie trudno. Nasza kompania, kompania ludzi sprytnych i bywałych, to dla ciebie dar niebios. Pragniesz się przyłączyć. Mylę się?
- Tak, i to grubo. I w zasadzie w każdym szczególe. Poza jednym: faktycznie na tobie od razu się poznałem.
- Aha - Szarlej wstał
proszę. Pilnie. Nim spłonę z ciekawości.<br>- Jesteś poszukiwanym zbiegiem, Samsonie Miodku. Uciekinierem. Zważywszy kolokwializmy, prawdopodobnie zbiegłym księdzem. W klasztorze ukrywałeś się przed pościgiem, udając półgłówka, w czym, bez urazy, wydatnie pomogła ci aparycja. Półgłówkiem ewidentnie nie będąc, momentalnie poznałeś się na nas... a raczej na mnie. Nie nadstawiałeś tu uszu nadaremno. Chcesz zbiec na Węgry, a wiedziałeś, że w pojedynkę będzie trudno. Nasza kompania, kompania ludzi sprytnych i bywałych, to dla ciebie dar niebios. Pragniesz się przyłączyć. Mylę się?<br>- Tak, i to grubo. I w zasadzie w każdym szczególe. Poza jednym: faktycznie na tobie od razu się poznałem.<br>- Aha - Szarlej wstał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego