No, dziorgnij ze dwa dymy, co ci szkodzi.<br>- Nie, nie chcę.<br>- Patrz, nowiuteńki papierosik, sam nie zapalę po obiedzie, żebyś ty miał przyjemność.<br>- Proszę cię, nie zaczepiaj mnie, bo śpieszę się do domu.<br>- Zenuś, Kajaki chce posłuchać twego nowego wypracowania.<br>- Naprawdę?<br>- Jak Boga kocham.<br>- Nie musisz wzywać imienia Pana Boga nadaremno i z błahego powodu. Wierzę ci na słowo - rzekł Zenuś i jął otwierać wolno teczkę specjalnym srebrzystym kluczykiem.<br>- O Jezu, zdurniałeś - jęknął cicho Kajaki, któremu nagle, jak ręką odjął przeszła niemoc spowodowana papierosem.<br>- Kajaki cały czas w szkole prosił mnie, żeby ci to powiedzieć - informował Polek chłopca, nie bacząc na