Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Uczyłem się wiele, dorywczo i bez systemu. Sam nie wiem, kim właściwie teraz jestem, co mnie czeka. Mam chyba trochę tego talentu, ale brak mi cierpliwości i zdaje się, że nigdy nic .nie zrobię. Tak więc miłość moja do ciebie jest w swoim rodzaju bezczelnością. Jestem człowiekiem bez praw i nadziei. Zresztą wszystko od ciebie zależy.
Słuchała go. Potem całowali się, spleceni ramionami. Szeptali czule i wymyślnymi słowami. Okna były otwarte, ściemniło się. Z dołu, z ogródka, dochodziły wieczorne zapachy kwiatów. Było ciepło. Daleko matki nawoływały dzieci do domu. Gdzieś ktoś grał melodyjnego walca na harmonii.
- Ten walc nazywa się Na
Uczyłem się wiele, dorywczo i bez systemu. Sam nie wiem, kim właściwie teraz jestem, co mnie czeka. Mam chyba trochę tego talentu, ale brak mi cierpliwości i zdaje się, że nigdy nic .nie zrobię. &lt;page nr=136&gt; Tak więc miłość moja do ciebie jest w swoim rodzaju bezczelnością. Jestem człowiekiem bez praw i nadziei. Zresztą wszystko od ciebie zależy.<br>Słuchała go. Potem całowali się, spleceni ramionami. Szeptali czule i wymyślnymi słowami. Okna były otwarte, ściemniło się. Z dołu, z ogródka, dochodziły wieczorne zapachy kwiatów. Było ciepło. Daleko matki nawoływały dzieci do domu. Gdzieś ktoś grał melodyjnego walca na harmonii.<br>- Ten walc nazywa się Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego