na kuli ziemskiej skupisk ludzkich. Rio de Janeiro niewiele mu ustępuje. Warunki życia w monstrualnych metropoliach pogarszają się nieustannie, dawno przekroczywszy punkt krytyczny.<br>Czy miasto, stworzone za pomocą linijki i cyrkla, ignorujące tradycyjny proces rozwojowy, ocaleje przed inwazją? Czy policja i helikoptery mogą zahamować napór milionów ludzi poszukujących pracy, przepojonych nadzieją na lepsze życie?<br>W roku 1960, kiedy wszystko się tutaj zaczęło, wydzielono i wywłaszczono kwadrat ziemi wielkości pięciu tysięcy ośmiuset czternastu kilometrów kwadratowych; był to odtąd obszar państwowy. Ale oto z biegiem lat, wbrew przepisom prawnym, trzydzieści procent owego kwadratu znalazło się znowu w rękach prywatnych. Nie przypadkiem spora część