Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
dwie strefy. Pierwsza to my: "Nord", jego zawartość i wszystko, co znajduje się w promieniu, powiedzmy, dwudziestu metrów. Druga to wszystko, co znajduje się na zewnątrz. Nie wiemy nic. Czasami tylko dobiegają z niej ostrzegające odgłosy: Jestem, idę, miażdżę, nie widzę nic... To statki.
Mija niedziela. Trochę deszczu ze złudną nadzieją, że to zapowiedź oczyszczenia się atmosfery. W zupełnym braku widoczności "Nord" idzie kursem 300 pod małym, znów zaczynającym się rozlatywać fokiem. Mila za milą, godzina za godziną, pod wiatr, pod fale, przeciwko żywiołowi, przeciwko losowi.
Idziemy więc na północ ku jeszcze bardziej chłodnemu obszarowi, ku rejonowi, gdzie mgły zapewne są
dwie strefy. Pierwsza to my: "Nord", jego zawartość i wszystko, co znajduje się w promieniu, powiedzmy, dwudziestu metrów. Druga to wszystko, co znajduje się na zewnątrz. Nie wiemy nic. Czasami tylko dobiegają z niej ostrzegające odgłosy: Jestem, idę, miażdżę, nie widzę nic... To statki.<br> Mija niedziela. Trochę deszczu ze złudną nadzieją, że to zapowiedź oczyszczenia się atmosfery. W zupełnym braku widoczności "Nord" idzie kursem 300 pod małym, znów zaczynającym się rozlatywać fokiem. Mila za milą, godzina za godziną, pod wiatr, pod fale, przeciwko żywiołowi, przeciwko losowi.<br> Idziemy więc na północ ku jeszcze bardziej chłodnemu obszarowi, ku rejonowi, gdzie mgły zapewne są
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego