Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
ustawiał kubełek pod wymieniem. Uspokajająco poklepał zwierzę po boku, pochylił się, przytulił policzek do beczkowatego białego brzucha. Struga płynu uderzyła z impetem w dno kubełka. Rozszedł się zapach gorącego mleka. Tola zapobiegliwie przyniosła z kuchni jeszcze jedno naczynie, tym razem aluminiowy garnek, ale nie okazał się potrzebny. Krowa nie była nadzwyczajnie mleczna. Zastanowiłem się, jak to było z prawdziwą Miłą. Chyba też cienko; dziadkowie bez przerwy narzekali, że cielak pije tyle mleka, że maślanki zostaje zbyt mało. Odciągali tłuszcz w tajemnicy przed mleczarnią, a osełka masła to już był skarb.
Po dojeniu daliśmy zwierzakom wodę w znalezionym w stodole starym wiadrze
ustawiał kubełek pod wymieniem. Uspokajająco poklepał zwierzę po boku, pochylił się, przytulił policzek do beczkowatego białego brzucha. Struga płynu uderzyła z impetem w dno kubełka. Rozszedł się zapach gorącego mleka. Tola zapobiegliwie przyniosła z kuchni jeszcze jedno naczynie, tym razem aluminiowy garnek, ale nie okazał się potrzebny. Krowa nie była nadzwyczajnie mleczna. Zastanowiłem się, jak to było z prawdziwą Miłą. Chyba też cienko; dziadkowie bez przerwy narzekali, że cielak pije tyle mleka, że maślanki zostaje zbyt mało. Odciągali tłuszcz w tajemnicy przed mleczarnią, a osełka masła to już był skarb.<br>Po dojeniu daliśmy zwierzakom wodę w znalezionym w stodole starym wiadrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego