Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
na takie g..., bo by mi mogły się oczy popsuć". Poza tym, gdy już ochłonął, doszedł do wniosku, że w końcu sam sobie jest winien. I że będzie się cieszyć, jeżeli ta cała "przygoda" skończy się tylko na tym, ponieważ mógł przecież złapać jakiegoś "syfa" albo i co gorszego. Owszem, najadł się wstydu, jak nigdy w życiu, ale będzie to dla niego nauczką na przyszłość, że pasażerka rzecz święta i jako taką, choćby nie wiadomo jak kusiła, należy ją traktować. Z tych to powodów zrezygnował z dochodzenia roszczeń, unikał kursów na ulicę X. i postanowił o całej sprawie jak najszybciej zapomnieć.

Trwały ślad
na takie g..., bo by mi mogły się oczy popsuć"&lt;/&gt;. Poza tym, gdy już ochłonął, doszedł do wniosku, że w końcu sam sobie jest winien. I że będzie się cieszyć, jeżeli ta cała "przygoda" skończy się tylko na tym, ponieważ mógł przecież złapać jakiegoś "syfa" albo i co gorszego. Owszem, najadł się wstydu, jak nigdy w życiu, ale będzie to dla niego nauczką na przyszłość, że pasażerka rzecz święta i jako taką, choćby nie wiadomo jak kusiła, należy ją traktować. Z tych to powodów zrezygnował z dochodzenia roszczeń, unikał kursów na ulicę X. i postanowił o całej sprawie jak najszybciej zapomnieć.<br><br>&lt;tit&gt;Trwały ślad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego