Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
mieściło w głowie. I to nie żaden gówniarz, ale doświadczony, rutynowany Gorczyca.
Musiał z kimś natychmiast o tym porozmawiać; musiał się podzielić zdobytą informacją. Chwycił za telefon i bez namysłu postanowił obudzić Lisieckiego. Wyroby nie chciał wtajemniczać. Zadzwoni do radia, podadzą to w dzienniku - jeśli Gorczyca zbłądził gdzieś i utknął, naje się wstydu. Szkoda chłopa. Wykręcił numer. Ku swemu zdumieniu niemal natychmiast usłyszał w słuchawce głos Lisieckiego, zupełnie przytomny, bez żadnych oznak zaspania.
- Możesz zejść do mnie? - zapytał.
- Za minutę jestem - powiedział krótko Lisiecki. Pojawił się rzeczywiście błyskawicznie, zupełnie ubrany. Widać także się jeszcze nie kładł.
- Co się stało? - zapytał od progu.
- Cii
mieściło w głowie. I to nie żaden gówniarz, ale doświadczony, rutynowany Gorczyca.<br>Musiał z kimś natychmiast o tym porozmawiać; musiał się podzielić zdobytą informacją. Chwycił za telefon i bez namysłu postanowił obudzić Lisieckiego. Wyroby nie chciał wtajemniczać. Zadzwoni do radia, podadzą to w dzienniku - jeśli Gorczyca zbłądził gdzieś i utknął, naje się wstydu. Szkoda chłopa. Wykręcił numer. Ku swemu zdumieniu niemal natychmiast usłyszał w słuchawce głos Lisieckiego, zupełnie przytomny, bez żadnych oznak zaspania.<br>- Możesz zejść do mnie? - zapytał.<br>- Za minutę jestem - powiedział krótko Lisiecki. Pojawił się rzeczywiście błyskawicznie, zupełnie ubrany. Widać także się jeszcze nie kładł.<br>- Co się stało? - zapytał od progu.<br>- Cii
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego