Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
ślinę, pobladł, splótł ręce na brzuchu... Wtedy Róża przestała się śmiać. Krzyknęła:
- Co ty robisz? Więc tylko przymierzyć trzeba? Więcej nic?! I jak to robisz? Z czego one są, te woje palce? To są jakieś patyki, patyki!!!
Odwróciła się, słowo "patyki" zabrzmiało pełnią wzgardy, obrzydzenia, pretensji, jak gdyby patyk był najhaniebniejszym po wiek wieków przedmiotem na świecie.
- To są ręce? To mają być palce? Takie same tępe jak ty!
Podbiegła żywo, pochwyciła w szpony obrzękłą nieco, piegowatą dłoń Adama.
- Ja nie rozumiem, sama nie rozumiem - wyzionęła z głębin rozpaczy. - Ja nigdy nie widziałam takich głupich niepojętych rąk?
Powiedział spokojnie:
- Puść - schował
ślinę, pobladł, splótł ręce na brzuchu... Wtedy Róża przestała się śmiać. Krzyknęła: <br>- Co ty robisz? Więc tylko przymierzyć trzeba? Więcej nic?! I jak to robisz? Z czego one są, te woje palce? To są jakieś patyki, patyki!!! <br>Odwróciła się, słowo "patyki" zabrzmiało pełnią wzgardy, obrzydzenia, pretensji, jak gdyby patyk był najhaniebniejszym po wiek wieków przedmiotem na świecie. <br>- To są ręce? To mają być palce? Takie same tępe jak ty! <br>Podbiegła żywo, pochwyciła w szpony obrzękłą nieco, piegowatą dłoń Adama. <br>- Ja nie rozumiem, sama nie rozumiem - wyzionęła z głębin rozpaczy. - Ja nigdy nie widziałam takich głupich niepojętych rąk? <br>Powiedział spokojnie: <br>- Puść - schował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego