Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
domyślić, co wyczytała z niej ta biedna brzydula. Strach i odrazę. Trudno wyobrazić sobie bardziej pechowe przywitanie. Wstydzę się tego do tej pory.
Słony przysiadł koło mnie, z zakłopotania drapiąc się w głowę obiema rękami.
"Całkiem zapomniałem. Ona tak rzadko bywa w domu" - próbował się niezręcznie usprawiedliwić. - "To Jagoda, moja najstarsza córka."
Natychmiast przeleciało mi przez głowę, że to absolutnie niemożliwe. Księżycowy Kwiat, choć niewątpliwie nie wiośnianej młodości, nie mogła być matką tak dużej dziewczyny.
"Z pierwszego małżeństwa" - skorygował natychmiast Słony, który przechwycił tę myśl. - "Ma czternaście lat. Straszny wiek. Całe dnie spędza u smoków albo włóczy się po wyspie zupełnie
domyślić, co wyczytała z niej ta biedna brzydula. Strach i odrazę. Trudno wyobrazić sobie bardziej pechowe przywitanie. Wstydzę się tego do tej pory.<br>Słony przysiadł koło mnie, z zakłopotania drapiąc się w głowę obiema rękami.<br>"Całkiem zapomniałem. Ona tak rzadko bywa w domu" - próbował się niezręcznie usprawiedliwić. - "To Jagoda, moja najstarsza córka."<br>Natychmiast przeleciało mi przez głowę, że to absolutnie niemożliwe. Księżycowy Kwiat, choć niewątpliwie nie wiośnianej młodości, nie mogła być matką tak dużej dziewczyny.<br>"Z pierwszego małżeństwa" - skorygował natychmiast Słony, który przechwycił tę myśl. - "Ma czternaście lat. Straszny wiek. Całe dnie spędza u smoków albo włóczy się po wyspie zupełnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego