od początku wzajemnych kontaktów rosła obustronna fascynacja. Anglicy małpowali francuskie obyczaje, wyjeżdżali na długie pobyty do Francji. Francuzi woleli jeździć na dwory włoskie, bo Anglia kojarzyła im się z ciepłym piwem i dzikimi plemionami. Po ścięciu Karola I, w 1649 r., jeden z paryskich anglofobów uznał, że "niedźwiedzie polarne i największe bestie afrykańskie są bardziej ludzkie niż angielscy milordowie". W historycznym rewanżu dzień po ścięciu Ludwika XVI, w 1792 r., Anglia wypowiedziała Francji wojnę, a pisarz Horace Walpole, uchodzący pod koniec XVIII w. za ideał człowieka cywilizowanego, zapewniał Brytyjczyków, że Francuzi to "barbarzyńskie potwory", które "należy uśmiercać jak wściekłe psy".<br>Jednak