pod platanem stał nakryty stolik, a przed nim, w koszykowym fotelu, siedziała czarnowłosa pani i czytała gazetę. <br>Jeszcze na samym dole schodów, po których wchodzili, Hubert powiedział: "Moja matka już czeka na nas", a na najwyższym ich stopniu jeszcze Marylka nie mogła uwierzyć, że ta pani to właśnie pani Romeyowa, najwspanialsza z istniejących dla niej osób, właścicielka Białego Domu! <br>Gdzież jest ta postać wysoka i majestatyczna, o złotych włosach i podłużnej twarzy, tak bardzo do niej, Marylki, podobna? Przecież taka miała być, musiała być matka Huberta! <br>Tymczasem ta rzeczywista złożyła gazetę i zapytała: <br>- Dlaczego, moje dziecko, twoja siostra nie przyszła z