Na nitce pędziwietrznej lekkoduch ten lata,<br>Pajączek, kompan <orig>krzeczka</>, tkacz babiego lata.<br>Liść nerwy bandażuje, iskrzy ostu tutka,<br>Kiedy ówdzie brabanty, z kołowrotka nić tu tka.<br><br>Jest ich cała gromada, grad spadochroniarzy<br>Aluzją wiążą palce, palcują po twarzy -<br>A gdy warg całujących dotyka namiastek,<br>Któż nie wielbi tych dreszczu miłosnych namiastek?<br>Jak chłop o róg chałupy dąb o chaszcze trze pień,<br>Bo mu między łopatki łaskotny wlazł czepień.<br><br>Ale jest to w naturze wieczne napomknienie,<br>Które w żarty frant kładzie, <orig>otrzebiają</> lenie.<br>Lekcja babich nitek zgrabnie napomyka:<br>Przyszła pora wieczorna: niech kądziel pomyka.<br>Nie obrażaj się, babo, odpocznij se pilnie,<br>Umęczone