Typ tekstu: Książka
Autor: Miciński Bolesław
Tytuł: Podróże do piekieł
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1937
mnie mój przewodnik i że jestem sam w gromadzie szaleńców... Czy
podobało mu się przeżuwając dowody egzystencji Bożej pokazać,
jak smutno jest nie wiedzieć o Bogu?
Podobny był jednemu z mych przyjaciół z Getyngi, który
po sumiennym rozbiciu wszystkich lamp w ciemnej ulicy
Grohnd, rozprawiał długo o użyteczności światła, aby
naocznie uzasadnić naszą bezradność."
Kto wie, czy w zwierzeniach Jouffroya nie odnajdujemy
zarysów zamilczanego przez Kanta dramatu? Może
w wiecznie przesłoniętych oknach sypialnego pokoju szczęknęły
okiennice targnięte "wiatrem zwątpienia", który wydymając żagiel
zielonej firanki unosił wielkiego samotnika
na ciemne rozlewiska nie obrzeżone nieznanym nawet
lądem. Przeraźliwa samotność! Raz Boga niet tak
mnie mój przewodnik i że jestem sam w gromadzie szaleńców... Czy<br>podobało mu się przeżuwając dowody egzystencji Bożej pokazać,<br>jak smutno jest nie wiedzieć o Bogu?<br>Podobny był jednemu z mych przyjaciół z Getyngi, który<br>po sumiennym rozbiciu wszystkich lamp w ciemnej ulicy<br>Grohnd, rozprawiał długo o użyteczności światła, aby<br>naocznie uzasadnić naszą bezradność."<br> Kto wie, czy w zwierzeniach Jouffroya nie odnajdujemy<br>zarysów zamilczanego przez Kanta dramatu? Może<br>w wiecznie przesłoniętych oknach sypialnego pokoju szczęknęły<br>okiennice targnięte "wiatrem zwątpienia", który wydymając żagiel<br>zielonej firanki unosił wielkiego samotnika<br>na ciemne rozlewiska nie obrzeżone nieznanym nawet<br>lądem. Przeraźliwa samotność! Raz Boga niet tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego