Głąb huczy ode dna.<br><br><br><br>VIII<br><br>Do Szweda po obiedzie<br>Rzekł Brandon: "Słuchaj, Szwedzie,<br>Ja nie dam się kołować,<br>Bierz ster, korwetę prowadź<br>Przez morza, oceany<br>Wprost tam, gdzie zakopany<br>Piracki skarb jest wasz,<br>A nie kręć! Ty mnie znasz!<br><br>Każę cię w żagiel zaszyć<br>I poślę ryby straszyć,<br>Przekonasz się naocznie,<br>A wiedz, że mam wyrocznię,<br>Co ściśle przepowiada,<br>Gdzie kłamstwo jest i zdrada.<br>Chcę ujrzeć, jakem rzekł,<br>Ten upragniony brzeg."<br><br>Szwed odszedł i pod wąsem<br>Uśmiechnął się z przekąsem,<br>A morze znów szaleje,<br>Grzmią burze i zawieje<br>I piętrzą się bałwany.<br>Ach, gdzież ten ląd nieznany?<br>Wytęża Brandon wzrok,<br>Dmie