Walczak...<br>- Feliks mi na imię - wtrąca przymilnie kolejarz.<br>- Pan, panie Feliksie, tak samo wymaga opieki. Starszy człowiek, bądź co bądź... samotny... Ale jak z tą garderobą, nie wiadomo. Od niej trzeba by zacząć...<br>- Chwileczkę, pani Heleno - mówi pośpiesznie kolejarz i z postrzępionego portfela wyjmuje zapisany arkusik papieru. - Proszę, niech pani naocznie sprawdzi. Szkoda, żeby się to wszystko marnowało.<br>Pani Helena odczytuje półgłosem:<br>- "Suknia czarna, jedwabna, guziki rogowe... Kostium granatowy z eksportowej setki... Spódnica szara flanelowa... Bluzka różowa z nylonu... Bluzka biała, wyszywana. Trzy swetry wełniane w dobrym stanie... Futro ze źrebaków, łokcie trochę wytarte... Serdak zakopiański podbity barankiem... Płaszcz gabardynowy... Trzy