Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
porozmawialiśmy, bo teraz wezwał mnie. Nie mówił o swojej z nią rozmowie, tylko zlecił mi napisanie rutynowego raportu o stanie socjalnym przedsiębiorstwa.
- Weźmie pan ubiegłoroczne, zmieni pan tylko daty i już. Nic się od tamtego czasu nie zmieniło.
- A może ja skorzystam z okazji i objadę wszystkie zakłady, żeby się naocznie przekonać? W końcu, muszę to znać, jak mam tym kierować!
- Pan, kierować? Aha, chce pan się zapoznać - no cóż, proszę bardzo, chociaż według mnie to szkoda benzyny. A jak pan już to przepisze, proszę o kontrasygnatę przewodniczącego związku zawodowego i do mnie. Za tydzień.
To był prawdziwy Dziki Zachód. Niekiedy
porozmawialiśmy, bo teraz wezwał mnie. Nie mówił o swojej z nią rozmowie, tylko zlecił mi napisanie rutynowego raportu o stanie socjalnym przedsiębiorstwa.<br>- Weźmie pan ubiegłoroczne, zmieni pan tylko daty i już. Nic się od tamtego czasu nie zmieniło.<br>- A może ja skorzystam z okazji i objadę wszystkie zakłady, żeby się naocznie przekonać? W końcu, muszę to znać, jak mam tym kierować!<br>- Pan, kierować? Aha, chce pan się zapoznać - no cóż, proszę bardzo, chociaż według mnie to szkoda benzyny. A jak pan już to przepisze, proszę o kontrasygnatę przewodniczącego związku zawodowego i do mnie. Za tydzień.<br>To był prawdziwy Dziki Zachód. Niekiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego