Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
nie śmieszyły. Cierpienia jej były tak wielkie,
że żywiłam dla niej prawdziwe współczucie, choć,
prawdę powiedziawszy, spacer z nią był jeszcze gorszą
męką niż przygotowania do niego. Nie wolno mi było
usiąść, bo zmarznę... Nie wolno mi było biegać
ani bawić się piłką, bo się zgrzeję. Nie wolno
mi było napić się wody, bo może jestem spocona. A przy
tym ciocia Kazia nieustannie rozpinała i zapinała palto,
rozluźniała, zdejmowała i na nowo zawiązywała
szalik. I gdyby nie to, że od dawna nauczyłam się jeździć
na szybkonogim mustangu po najludniejszej ulicy miasta i doznawać
tysięcy przygód, spacerując spokojnie między sadzawką
a budką
nie śmieszyły. Cierpienia jej były tak wielkie, <br>że żywiłam dla niej prawdziwe współczucie, choć, <br>prawdę powiedziawszy, spacer z nią był jeszcze gorszą <br>męką niż przygotowania do niego. Nie wolno mi było <br>usiąść, bo zmarznę... Nie wolno mi było biegać <br>ani bawić się piłką, bo się zgrzeję. Nie wolno <br>mi było napić się wody, bo może jestem spocona. A przy <br>tym ciocia Kazia nieustannie rozpinała i zapinała palto, <br>rozluźniała, zdejmowała i na nowo zawiązywała <br>szalik. I gdyby nie to, że od dawna nauczyłam się jeździć <br>na szybkonogim mustangu po najludniejszej ulicy miasta i doznawać <br>tysięcy przygód, spacerując spokojnie między sadzawką <br>a budką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego