Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
wrócił z Budapesztu do żony w Ebes, zdziwił się:
przy stole siedział i pił herbatę Roman Stramka.
- Co z tobą się działo? Mów szybko! - niecierpliwił się
Krzeptowski.
Otóż w kajdanach wiózł go żandarm pociągiem do Budapesztu.
Stramka chciał iść do ubikacji, ale jego towarzysz był
czujny i poszedł z nim, nawet nie pozwolił zamknąć drzwi.
Romek pchnął silnie żandarma, ten wpadł na drzwi, które się
otworzyły i wyleciał z pędzącego pociągu. Przed jakąś stacją
Romek również wyskoczył. Miał szczęście, gdyż w pierwszej
napotkanej chałupie trafił na porządnego człowieka, który
wykazał wiele zrozumienia dla jego sytuacji, przepiłował mu
kajdanki pilnikiem, nakarmił, a następnie
wrócił z Budapesztu do żony w Ebes, zdziwił się:<br>przy stole siedział i pił herbatę Roman Stramka.<br> - Co z tobą się działo? Mów szybko! - niecierpliwił się<br>Krzeptowski.<br> Otóż w kajdanach wiózł go żandarm pociągiem do Budapesztu.<br>Stramka chciał iść do ubikacji, ale jego towarzysz był<br>czujny i poszedł z nim, nawet nie pozwolił zamknąć drzwi.<br>Romek pchnął silnie żandarma, ten wpadł na drzwi, które się<br>otworzyły i wyleciał z pędzącego pociągu. Przed jakąś stacją<br>Romek również wyskoczył. Miał szczęście, gdyż w pierwszej<br>napotkanej chałupie trafił na porządnego człowieka, który<br>wykazał wiele zrozumienia dla jego sytuacji, przepiłował mu<br>kajdanki pilnikiem, nakarmił, a następnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego