Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
się Kalinec. Przecież zgodziliście się nas ukryć, mnie i mamę. Kalinec i Kalincowa spojrzeli po sobie. Tak, ale zmenył dumku. Miał na sobie brudną kosoworotkę przewiązaną sznurkiem. Z kieszeni jego parcianych portek zwisała ciężka złota dewizka mojego ojca, pleciona jak warkocz. Nie pozwolicie mi nawet poczekać na mamę? Jak ty ne zabyreszsia, tak my zhołoszym tebe na policyju - powiedział Kalinec. Kalincowa dała mi kawałek chleba i jabłko na drogę.

Weszłam w pszenicę wyższą ode mnie. Szłam, szłam i nie mogłam się z niej wydostać, więc zostałam w pszenicy. Następnego wieczora trafiłam do chaty, gdzie rodzina siedziała za stołem, a z misek
się Kalinec. Przecież zgodziliście się nas ukryć, mnie i mamę. Kalinec i Kalincowa spojrzeli po sobie. Tak, ale zmenył dumku. Miał na sobie brudną kosoworotkę przewiązaną sznurkiem. Z kieszeni jego parcianych portek zwisała ciężka złota dewizka mojego ojca, pleciona jak warkocz. Nie pozwolicie mi nawet poczekać na mamę? Jak ty ne zabyreszsia, tak my zhołoszym tebe na policyju - powiedział Kalinec. Kalincowa dała mi kawałek chleba i jabłko na drogę.<br><br>Weszłam w pszenicę wyższą ode mnie. Szłam, szłam i nie mogłam się z niej wydostać, więc zostałam w pszenicy. Następnego wieczora trafiłam do chaty, gdzie rodzina siedziała za stołem, a z misek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego