wasz związek stał się farsą. Albo raczej niekończącą się tragikomedią, gdzie akty pełne kłótni i płaczu przerywane są rozluźniającymi antraktami śmiechu. Gdzieś po drodze, nie wiesz nawet kiedy, utraciliście coś ważnego, pękła jakaś niteczka, cieniutka, lecz niezmiernie ważna. Nadal się kochacie, nadal chcecie ze sobą być, ale mimo najszczerszych chęci nic dobrego z tego nie wynika.<br>Kręcicie się w błędnym kole: dziesiątki razy prowadzicie rozmowy o tym, co musicie zrobić, żeby było lepiej, każde z was ma w małym palcu najważniejsze wymagania drugiej strony i obudzone w środku nocy potrafi bez zająknięcia wyrecytować oczekiwania partnera. W teorii wszystko gra, w praktyce wszystko