Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
dnia wcielenia mego śmierć mi przesłania drogę,
Aż tak nawykłem do niej, że umrzeć już nie mogę,
Jeno wieczyście konam i w tym konaniu trwam.
Skąd wziąłem się na świecie - już nie pamiętam sam.

Jest we mnie zgrzyt ostatni wszystkiego, co przemija,
I klęska jest - nie moja, i rozpacz jest - niczyja;
Nad każdym zamieraniem staję jak czarny mnich,
Spoglądam w mgły niebytów siebie nie widząc w nich.

Rozpływam się, rozpylam - niech mnie zawieje zdmuchną!
Jest we mnie jesień liści i drzew umarłych próchno,
Chłód dnia uchodzącego, nocy śmiertelny nów...
Zatracam się, przemijam na to, by powstać znów.

Jestem radością żagli oddychających
dnia wcielenia mego śmierć mi przesłania drogę,<br>Aż tak nawykłem do niej, że umrzeć już nie mogę,<br>Jeno wieczyście konam i w tym konaniu trwam.<br>Skąd wziąłem się na świecie - już nie pamiętam sam.<br><br>Jest we mnie zgrzyt ostatni wszystkiego, co przemija,<br>I klęska jest - nie moja, i rozpacz jest - niczyja;<br>Nad każdym zamieraniem staję jak czarny mnich,<br>Spoglądam w mgły niebytów siebie nie widząc w nich.<br><br>Rozpływam się, rozpylam - niech mnie zawieje zdmuchną!<br>Jest we mnie jesień liści i drzew umarłych próchno,<br>Chłód dnia uchodzącego, nocy śmiertelny nów...<br>Zatracam się, przemijam na to, by powstać znów.<br><br>Jestem radością żagli oddychających
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego