grochy,<br>jakby tam mu właśnie było najzimniej. Przy silniejszych podmuchach<br>czasem nawet przystawał i odwracał się plecami do kierunku wiatru.<br> Nie mogłem zrozumieć, że w taką pogodę zdecydował się wyjść ze mną na<br>spacer. W taką pogodę zwykle siedział w swoim bujanym fotelu, owinięty<br>w koc, i skarżył się, że nie bardzo się coś czuje, może właśnie przez<br>tę pogodę albo to już starość.<br> Niebo zaciągnięte przetaczającymi się nisko, ciemnymi, skłębionymi<br>chmurami wróżyło, że w każdej chwili może spaść deszcz. Zeszliśmy od<br>Katedry w dół, do Zamku. Tu przez chwilę jakby się zawahał, czy nie<br>przystanąć, bo wyraźnie zwolnił kroku, lecz jedynie