Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
większym. - Szarleju. Reinmarze. Witajcie.
- Samsonie... - Reynevan poczuł, jak wzruszenie ściska mu gardło. - Samsonie... Przyjacielu! Nie zapomniałeś o nas...
- A bo to - uśmiechnął się szeroko Samson Miodek - da się zapomnieć? O takich dwóch jak wy dwaj?
Rozdział dwudziesty dziewiąty
w którym bohaterowie wyswobodzeni z Narrenturmu są wolni - ale, jak się okazuje, nie całkiem. Biorą udział w wydarzeniach historycznych, dokładniej: w puszczaniu z dymem kilku wsi i miasteczek. Potem Samson ratuje to, co można, potem dzieją się różne rzeczy, aż wreszcie na koniec bohaterowie odchodzą. Droga ich, by użyć metafory poety, wiedzie in parte ove non é che luca.
Leżący na dachach śnieg zakłuł
większym. - Szarleju. Reinmarze. Witajcie. <br>- Samsonie... - Reynevan poczuł, jak wzruszenie ściska mu gardło. - Samsonie... Przyjacielu! Nie zapomniałeś o nas...<br>- A bo to - uśmiechnął się szeroko Samson Miodek - da się zapomnieć? O takich dwóch jak wy dwaj?<br>&lt;tit&gt;Rozdział dwudziesty dziewiąty&lt;/&gt;<br>&lt;intro&gt;w którym bohaterowie wyswobodzeni z Narrenturmu są wolni - ale, jak się okazuje, nie całkiem. Biorą udział w wydarzeniach historycznych, dokładniej: w puszczaniu z dymem kilku wsi i miasteczek. Potem Samson ratuje to, co można, potem dzieją się różne rzeczy, aż wreszcie na koniec bohaterowie odchodzą. Droga ich, by użyć metafory poety, wiedzie in parte ove non é che luca.&lt;/&gt;<br>Leżący na dachach śnieg zakłuł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego