Bo naprawdę, Polska jest zawsze nasza. I tych, którzy zwyciężyli, i tych, którzy przegrali.<br><br><tit>„Widząc to, szemrali”</><br><br> Gdybyśmy mogli wybierać między czarnym a białym, głupim a mądrym, świętym a łotrem – to nie byłoby trudności. Ale my wybieramy między brudną bielą a szarością, między nie bardzo mądrym a nie całkiem głupim, między takim, któremu daleko do świętości a takim, którego trudno nazwać bandytą. Dlatego wciąż nie znajdujemy powodów do pełnego podziwu ani do całkowitej wzgardy. I jesteśmy rozdarci pomiędzy: bardziej i mniej, zaletami i wadami, stronami dodatnimi i ujemnymi. A przecież trzeba w końcu zdecydować: który jest najjaśniejszy spośród szarych